Moja największa wada

Moja największa wada – za bardzo, za mocno i za szybko przywiązuję się do ludzi… Ale nie umiem inaczej…bo ja to taka za bardzo jestem…
Ale dzisiaj już wiem, że takie za duże przywiązanie może przerodzić się w poważne ograniczenie, które najbardziej ogranicza mnie samą…
Bo ten, kto się bardziej stara zawsze jest na przegranej pozycji…
Zawsze, odkąd pamiętam, drugi człowiek był i jest dla mnie ważniejszy od samej siebie…
Zbyt często biorę wszystko na siebie i do siebie… Zbyt łatwo ufam…
Uświadomiłam sobie jednak ostatnio, że chyba jednak daję zbyt dużo od siebie (oczywiście nie wszystkim…) Za często chyba zapominałam o sobie…
Tracić siebie dla innych to podobno właśnie odnajdywać samego siebie… Ale dziś już wiem, że w tym odnajdywaniu można czasem stracić siebie…

2 comments

  1. "Żeby móc coś dać drugiemu człowiekowi, najpierw samemu trzeba to mieć. Chcesz dać komuś szczęście – naucz się być szczęśliwym ze sobą, chcesz dać komuś wiedzę – najpierw sam ją posiądź, chcesz dać komuś miłość – najpierw naucz się kochać siebie", etc. Zastanawia mnie, czy nie jest to też związane z brakiem możności lubienia samego siebie i ucieczką przed sobą. Kiedyś tak miałem, jak autorka wpisu, ale gdy polubiłem siebie (ba, pokochałem siebie) i zacząłem kierować się w życiu zdrowym egoizmem (nie mylić ze zwykłym egoizmem, bo to nie to samo), lepiej mi relacje zaczęły wychodzić. Ińsza ińszość, że relacja, to nie wkład tylko z jednej strony. Jeśli dwoje ludzi tworzy daną relację, to powinni oboje dawać tyle samo od siebie. Jeśli którejś ze stron przestanie zależeć, to jedna osoba tego nie będzie w stanie ni rozwijać, ni utrzymać, co tylko skończy się licznymi dołami, zawodami i zwątpieniem.

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink