Każdy koniec to początek czegoś nowego… Każdy początek ma swój koniec… Paradoks?… Ironia?… Być może i chyba właśnie dlatego nie lubię ani początków ani końców… Nie lubię, gdy nie wiadomo, gdzie się coś zaczyna, a gdzie się kończy… Wolałabym być zawsze gdzieś pośrodku… Bezpiecznie… Tylko życie to czasem kompromis między rzeczywistością a uczuciami… I nadchodzi kiedyś taki czas, gdy uznajesz, że wszystko skończone… I to jest właśnie początek… Bo czasami trzeba zamknąć swoje uczucia i zaakceptować rzeczywistość…i uwierzyć, że każdy koniec jest naprawdę jakimś nowym
dokładnie ja nielubię końców