Ciągle tylko góra, dół, góra, dół… Huśtawka emocji…
Gdy już myślisz, że jest lepiej, troszkę lepiej, gdy nawet starasz się uśmiechnąć i znajdujesz mały promyk słońca – znowu kolejny cios i znowu upadasz na kolana… A potem mozolnie wydostajesz się z uścisku ciężkich emocji, aby za jakiś czas upaść znowu…
I zadajesz wciąż pytanie "dlaczego?"…
Codziennie się starasz i kiedy już myślisz, że kolejny dzień łatwiej udaje ci się przejść, to potem znowu coś i wszystko zaczyna się znów od początku… Codziennie sobie mówisz, że dasz radę, a potem nie dajesz, bo… Bo znowu coś i znowu wracasz do punktu wyjścia i stoisz w miejscu…Albo, co gorsze, cofasz się…
A najgorsze jest, gdy myślisz i czujesz, że coś już za tobą, że udało ci się to przezwyciężyć i możesz dalej żyć w miarę normalnie, to wtedy…kolejna niespodzianka… I pytasz "Ile jeszcze?"…
Wiesz, że nie możesz się poddać… Tylko że im więcej, tym gorzej… Opadasz powoli z sił… Bo każda niespodzianka jest coraz bardziej bolesna…
Wciąż zastanawiasz się dlaczego to życie tak ciągle ciebie doświadcza…
I nie wiesz… I nie dowiesz się…
Bo nikt ci przecież na to nie odpowie…
no masakra