W głębi duszy ja chyba cały czas jestem dzieciakiem…

W głębi duszy ja chyba cały czas jestem dzieciakiem… Takim trochę nieporadnym, nieśmiałym, płaczliwym, gubiącym się w gąszczu i natłoku dzisiejszych realiów… Dzieckiem z głową w chmurach i z sercem na dłoni…
Tylko że wtedy, gdy miałam te kilka lat, te cechy były usprawiedliwione, wiadomo: dzieci tak mają… A teraz wszyscy wymagają ode mnie, bym się zachowywała dojrzale, bym nie myślała i nie czuła jak dziecko…
Tylko czy to źle, że wciąż jestem dziecinnie szczera?…
Czy to źle, że nie chcę zakłada­ć mas­ki by by­ć kimś innym niż jestem?…
Chcę mieć w sobie zawsze to dziecko… Tą małą cząstkę mojej osoby, która potrafi cieszyć się drobiazgami i nie martwi pierdołami…
Dziecko, które pozwala mi na zdystansowanie się do pewnych spraw i pomaga zaufać w spontaniczność… Dziecko, które pozwala mi na dostrzeganie piękna słońca za oknem, pozwala dać uciec myślom w sferę prostych marzeń, pozwala uśmiechać się do niezauważalnych zdarzeń które towarzyszą nam każdego dnia…
Chcę przyjaźnić się z tym dzieckiem które pomaga mi odnaleźć radość życia… wiarą w spadające gwiazdy, w baj­ki i czary i w „lep­sze jutro”…
…a może wtedy…..
…kiedyś, gdzieś, jakoś…
…mimo, pomimo, wbrew i na przekór…
…świat będzie u moich stóp…. 😉

2 comments

  1. Ja Ci szczerze gratuluję takiego podejścia i podziwiam zarazem. To jest ta cecha, której ludzie zapomnieli dzięki czemu żyją z tzw. kijem w tylnej części ciała 😀 ale nie jest mi takich ludzi szkoda, bo to ich wybór i to dzięki ich wyborom są zestresowani, zalatani z brakiem czasu na nic bez uśmiechu i bez radości życia.

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink